Sport Anna Gańczarek-Rał: Kierowcy po przymusowej izolacji są już głodni motorsportu!
- Co zmieniło się w twojej pracy (pasji) w czasie pandemii?
- U mnie, jak u większości z nas, zaryzykowałabym nawet stwierdzenie jak u wszystkich, dużo się pozmieniało. Zamiast aktywnie przygotowywać się do zawodów, a nawet już w nich startować, musiałam całkowicie odpuścić treningi na torze. Rajd, który w kwietniu miał rozpocząć mój sezon 2020 – Memoriał Janusza Kuliga i Mariana Bublewicza, został odwołany w pierwszych tygodniach pandemii. Z czasem dochodziły kolejne takie wiadomości. W tym roku nie odbędą się nawet zaplanowane na październik zawody FIA Hill Climb Masters, czyli "Wyścig Górski Mistrzów FIA" w Portugalii. Decyzje te są całkowicie zrozumiałe.
Wyświetl ten post na Instagramie.
- Czy to znaczy, że nie będziesz przygotowywać się do zawodów?
- Trudno mi powiedzieć jak będzie wyglądał ten sezon w Polsce. Zawody rangi Mistrzostw Polski stoją pod znakiem zapytania. Nie zamierzam jednak rezygnować z treningów na torze, gdy tylko pojawi się taka możliwość. Na razie musi mi wystarczyć symulator. Mam to szczęście, że moim partnerem jest centrum simracingu Race Spot Granie w Ściganie, gdzie mogę do woli rywalizować w świecie wirtualnym.
- Ale to zapewne nie jest to samo... W tym czasie rok temu byłaś na torze. Tęsknisz?
- No jasne, na maxa! Na nic tak nie czekałam jak na rozpoczęcie startów. Miał to być mój debiut w dużo mocniejszym samochodzie – Hondzie Type-R FN2. Przygotowywałam się do niego całą przerwę pomiędzy sezonami. Rok temu o tej porze byłam tuż przed pierwszą rundą Wyścigowych Samochodowych Mistrzostw Polski. Zawody były poprzedzone treningami. W wydarzeniu na torze brało udział w sumie 160 aut. Kilka dni później jechałam w roli obserwatora na Mille Miglia, najpiękniejszy na świecie wyścig klasyków we Włoszech. Na toskańskie trasy ruszyłam zabytkową Alfą Romeo Spider.
Wyświetl ten post na Instagramie.
- A jak nie jeździsz to co robisz?
- Bycie kierowcą wyścigowym czy rajdowym, to nie tylko zawody. To przede wszystkim wielowymiarowa praca. Dbanie o kondycję fizyczną, treningi koncentracji, doskonalenie techniki jazdy, ale także budowanie wizerunku i własnej marki. Jest to szczególnie istotne pod kątem szukania sponsorów, aby pokazać im, że będziemy doskonałymi ambasadorami ich firmy. W czasie pandemii nie mogę startować w zawodach, ale tak jak wspominałam jeżdżę na symulatorach, biegam i ćwiczę. Moimi głównymi kanałami dotarcia są natomiast social media, na których pomimo trudnej sytuacji bez przerwy coś się dzieje – także zapraszam serdecznie. Zwłaszcza, że ruszył mój nowy kanał na YouTubie: Ganczi.
- I co możemy na nim zobaczyć?
- Zmieniły się priorytety naszych odbiorców, a co za tym idzie - muszą zmienić się także nasze działanie, musimy na nowo spojrzeć na możliwości i zmiany, a także dostosowywać się do nowych warunków. Obserwuję, że zarówno kibice jak i kierowcy, po przymusowej izolacji i zamknięciu w domach są głodni motorsportu. To dobra prognoza na przyszłość.
Wyświetl ten post na Instagramie.
- Czy koronawirus bardzo pokrzyżował Twoje plany sportowe? Jak myślisz, czy powrót będzie prosty?
- Nikt nie spodziewał się hiszpańskiej inkwizycji. Takiego obrotu sytuacji i tak intensywnych zmian. Jeżeli chodzi o powrót do treningów na tor, to mam nadzieję, że nastąpi to już w tym miesiącu. Także nie zapomnę jak się jeździ rajdówką (uśmiech). Nie mam natomiast żadnych informacji co stanie się z zawodami rangi Mistrzostw Polski. Tu na pewno sprawa nie będzie już taka prosta. Wraz ze sponsorami staramy się szukać alternatywnych kanałów promocji i na przykład startujemy w wirtualnych rywalizacjach.
- A czy osoby, które chciałby zacząć przygodę z motorsportem nadal mogą się do ciebie zgłaszać?
- Jasne. Jeżeli tylko moje kompetencje będą wystarczające i będę mogła pomóc to chętnie to zrobię. Przed pandemią, podczas Treningów Bezpiecznej Jazdy dla Kobiet organizowanych przez SJS Driving Academy, których jestem ambasadorką, poznałam Zochę, która bardzo chciała rozpocząć swoją przygodę w motorsporcie. Dodam, że Zosia studiuje budowę i tuning samochodów. Jak tylko zniesiono obostrzenia, ruszyłyśmy jak każde porządne kobiety na zakupy (uśmiech). Wróciłyśmy z jej pierwszą rajdówką – Fiatem Cinquecento. Teraz mam nadzieję, że jak najszybciej nadarzy się okazja, żebyśmy mogły gdzieś wspólnie potrenować. Bardzo mi zależy, żeby pomóc jej w pierwszych krokach w motorsporcie.
Zobacz też:
Rozmawiała Paula Brzezińska
Poszkole.pl na Facebooku! Dołącz teraz i bądź z nami na bieżąco!